Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Connor]

- Uhmm... - mruknął. Na ścianie wisiała lina. Ściągnął ją i zabrał się za związywanie nieprzytomnych. Znał kilka niezłych węzłów.
- Trza by po gliny zadzwonić.

[Caroline]

- Ma ktoś telefon?

[Neven]

Potrząsnął głową.

[Connor]

- Ja mam - westchnął - Ale nie gadam z psiarnią - powiedział, podając komórkę dziewczynie.

[Taylor]

Wyszła.

[Caroline]

- Dzięki -warknęła. Wykręciła numer na policję i przedstawiła zaistniałą sytuację. Po chwili ludzie zabrali przestępców.
Oddała telefon Connorowi.

[Neven]

Spojrzał na nich. Nie lubił policji, z całą pewnością. Chociaż bardzo czesto stawali się zagubieni niczym dziecko we mgle. Wystarczył urwany trop by wpadali w panikę. Uśmiechnął sie drwiąco.

[Connor]

Odebrał komórkę. Cicho westchnął, przyglądając się pracy gliniarzy. Jeden z nich podszedł to trójki nowych znajomych, żeby spisać zeznania. Był sceptycznie nastawiony, nie dowierzał, że udało im się unieszkodliwić dwa razy więcej niebezpiecznych przeciwników.

[Caroline]

Policjanci odjechali.
Rozejrzała się.
- Co wy na to, że pójdziemy coś gdzieś zjeść? - zaproponowała.

[Neven]

Skinął głową.
-jestem za.
Był głodny, prawda, ale nigdy nie uznawał tego za problem.

[Connor]

- Nie mam nic przeciwko - stwierdził. "Matka" nigdy nie potrafiła gotować...

[Caroline]

- To chodźmy, gdzieś - wyszczerzyła się i wyszła.

[Connor]

Wsadził ręce do kieszeni i wyszedł.

[Neven]

Wyszedł.